Oj, chorowałam na te ozdóbki już przez długi czas. Oglądałam zdjęcia fryzur Amerykanek i zazdrość ściskała mnie od środka – jakie śliczne cacuszka miały powpinane we włosy! Przyznam się od razu – początkowo myślałam, że jest to coś zupełnie nieosiągalnego dla Mamy z Polski, w totalnie wygórowanej cenie, w dodatku niesamowicie trudne w obsłudze. Mylić się rzecz ludzka – a tu pomyliłam się prawie we wszystkim 😉
JAK TO WYGLĄDA?
Koraliki do włosów dzisiaj prezentowane to nic innego jak maleńkie prostokątne blaszki zwinięte w ruloniki. Są bardzo delikatne, wręcz miękkie, bardzo podatne na nacisk. Łatwo się je prostuje jak i zwija, otwiera, zamyka i – co najważniejsze! – nakłada na włosy. Trudne w obsłudze nie są zatem wcale, a wręcz dużo łatwiejsze niż niejeden przyrząd do upinania włosów (jak np. wypełniacze do koków). Pierwszy mit obalony 😉
GDZIE TO KUPIĆ?
Dostępność, o dziwo, też jest umiarkowanie przystępna. Co prawda, mimo że z szaloną pasją regularnie odwiedzam wszystkie okoliczne sieciówki i butiki z akcesoriami do włosów, jeszcze ich w nich nie znalazłam 🙁 Jednakże wystarczy w wyszukiwarce www napisać kombinację słów: “metalowe koraliki + zaciskowe + do warkoczyków” i na pewno internet zasypie Was ogromem ofert koralików w przeróżnych kolorach, które w przeciągu maksymalnie kilku dni dotrą pod Wasz adres! Drugi mit obalony 😉
ILE TO KOSZTUJE?
No i teraz cena… No cóż, tu wiadomości są niezbyt radosne – te przesympatyczne ozdóbki to nadal produkt bardziej deficytowy, zatem się ceni… Możecie znaleźć koralikowe oferty “na sztuki” (około 1zł za 1 koralik!), możecie znaleźć koraliki w zestawach (około 6-7zł za 10 koralików!). Pamiętajcie jednak, że do tego dochodzi jeszcze cena za przesyłkę i cóż… Ostatni mil obalić jest mi naprawdę trudno… 🙁
Polska cena potrafi zmrozić krew w żyłach – tym bardziej, gdy ma się świadomość “ulotności” tego małego cudeńka. I to ulotności w sensie dosłownym, bo na głowie małego dziecka może ulotnić się w tempie zaskakująco szybkim. W trakcie testowania koralików, ozdobiłam nimi fryzurkę Laury – po czym wysłałam ją na urodzinki koleżanek z przedszkola. Pomysł, z perspektywy czasu, naprawdę kiepski – urodzinki miały miejsce w sali zabaw, i już po godzinie połowy koralików na włosach po prostu nie było… Fryzura nie ucierpiała zupełnie – ozdóbki, mimo mojego mocnego mocowania niestety nie przetrwały próby dziecięcej wariacji 😉
CZY WARTO KUPIĆ?
A pewnie, że warto! Przede wszystkim żadna inna ozdoba wielokrotnego użytku, żadna spinka, żabka czy wstążka nie da takiego efektu jaki dają koraliki. Jest to coś zupełnie innego. A we fryzurze ślubnej, komunijnej czy choćby urodzinowej (byle nie na dziecięcej sali zabaw 😉 ) koraliki będą wyglądały bosko! 😀
Podsumowując zatem:
Wady produktu:
- polska, wysoka cena
- może niespodziewanie zmienić miejsce na warkoczu, a nawet odpaść z fryzury
Zalety produktu:
- przystępna dostępność
- spory wybór kolorów
- dobre wykonanie
- waga piórkowa, nie do odczucia na głowie
- niesamowita łatwość użycia
- to użytku wielorazowego
- wspaniały efekt dekoracyjny – zresztą zobaczcie sami! 😀