Odwiedziły mnie dwie ślicznotki – uśmiechnięta Mama Anna i jej przesympatyczna Osobista Modelka 😉 😀 Obie miały ochotę na testowanie warkoczy, zatem wybrałyśmy coś co każdej z nich bardzo się spodobało. I tak, starsza Królewna wybrała opaskę z warkocza holenderskiego, a młodsza Królewna – dwa serduszka, oparte na warkoczu wodospadzie. Spędziłam z nimi przesympatyczną godzinkę, naprawdę! I ja rozumiem, że nie każda Mama-kobietka lubi chodzić do fryzjera – ale jeśli chodzicie, warto się czasem przejść do niego razem z własną córcią. Takie prawdziwe babskie wyjście, pełne radochy! No… przynajmniej u mnie 😉 😀 😀