Najczęściej po prostu optymistycznie podchodzę do nowych klientek, zazwyczaj znajdując z nimi (Wami) wspólny “język”. 😉 Są jednak pośród Was takie, z którymi momentalnie wchodzimy na wyższy poziom znajomości – wiecie, od razu by się napiło przysłowiowej wódki. 😉 😀 Do nich właśnie należy Ewelina, którą miałam już przyjemność czesać kilka razy – a dziś, bardzo wyjątkowo, bo przed jej osobistym ślubem! 😎 Łzy szczęścia po skończonej robocie są chyba najlepszym komentarzem… 🙂 🙂 🙂