💖 Wpis powstał ze współpracy z Natalią 💖
Kontynuując temat czesania dzieci skupimy się dzisiaj konkretniej na wyborze “narzędzia tortur” 😉 Szczotka czy grzebień? Co wybrać czesząc dzieci?
1. Czym czesać niemowlęta?
Przyjęło się, że dzieci do około roczku czesze się przede wszystkim szczotką z miękkim włosiem – jest bezpieczna dla bardzo delikatnej skóry bobaska, nie powyrywamy nią słabych jeszcze włosków niemowlaka oraz pomaga pozbyć się ewentualnej ciemieniuchy.
2. Czym czesać małe dzieci?
Jak najczęściej szczotką, jak najrzadziej grzebieniem. Szczotka powinna być w użyciu codziennym, podstawowym, grzebień tylko przy okazji robienia przedziałka lub pozbycia się kołtunów czy… kawałków jedzenie 😉
3. Czym czesać włosy kręcone?
Wszystko zależy od rodzaju skrętu. Szczotka jest bezpieczniejsza dla włosów, jednak… no cóż, przy mocnych lokach po prostu się nie sprawdza, często utykając w gęstwinie włosów.
4. Jaki wybrać grzebień?
Do rozczesywania – z szerokim rozstawem ząbków. Do robienia przedziałka – cienki 😉 A przede wszystkim z zaokrąglonymi ząbkami aby nie poranić skóry głowy dziecka i gładki w wykonaniu, aby jak najmniej niszczył włosy przy jego używaniu.
5. Jaką wybrać szczotkę?
Pomijając niemowlęta – szeroką. Nie używajmy szczotki z metalowymi zakończeniami ani takiej mocno tandetnie-plastikowej. Dobrze sprawdzają się szczotki drewniane i/lub z kuleczkami na końcach ząbków. Ostatnim krzykiem mody (polecanym przez fryzjerów) są szczotki Tangle Teezer, idealne do każdego rodzaju włosów, także tych mocno plączących się, kręconych i długich. Pamiętajmy jednak, że oryginalna szczotka tego rodzaju powinna kosztować około 40zł – podróbki na pierwszy rzut oka niczym się nie różnią, ale nie spełniają swoich funkcji podczas stosowania.
6. Czy możemy dziecko czesać tym co siebie?
Możemy, ale nie powinniśmy. Skóra dorosłego ma inne problemy i potrzeby niż skóra dziecka. Dla zachowania podstawowej higieny włosów i ich zdrowia (o chodzeniu z czyimś łupieżem na głowie nie wspominając…) powinniśmy mieć dla dziecka oddzielny zestaw do czesania.
Już wkrótce pojawią się kolejne porady dotyczące czesania, pielęgnacji i strzyżenia małych dzieci. Jeśli jednak masz pytanie dotyczące tego tematu zachęcam do pozostawienia komentarza – na pewno na nie odpowiemy! 😀
Muszę sobie zafundować taką szczotką.
Dobra dla dzieci i dorosłych 🙂
Tangle Teezer u mnie jest już normalnie domownikiem 🙂
I to się chwali 😉 😀
O własnie- a propos łupieżu…on jest zaraźliwy?
Nie, nie jest. Chodzi raczej o kwestię estetyczną. Osobiście strasznie by mnie denerwowało, gdybym miała się czesać szczotką pełną czyjegoś naskórka 😛 I wolałabym też czesać czystym “sprzętem” własne dzieci 😉 😀
Właśnie zastanawiam się nad Tangle Teezer. Rozumiem, że warto?
Dostałam TAAAAAKI wykład na ich temat od Natalii, że choćby mnie kroili przyznam, że warto 😀 (poważnie – polecam! 😉 )
Zastanawiałam się, czemu każdy włos mojej córki kończy się w innym miejscu i te końcówki tak brzydko odstają. Szukałam, szukałam i znalazłam. Okazało się, że winna była szczotka Tangle Teezer. Ona jest z plastiku, który po dłuższym czasie użytkowania ulega mikrouszkodzeniom, które szarpią i uszkadzają włosy. Do rozczesywania jest super, ale zniszczone włosy nie są tego warte. Teraz używamy szczotki z włosia dzika, rozczesywanie trwa znacznie dłużej, ale po miesiącu używania włosy są ładniejsze i gładsze. Te zniszczone końcówki i tak pewnie trzeba będzie obciąć, tylko problem jest w tym, że córka włosy ma prawie do pasa (ostatnio zgodziła się na zciachanie 10 cm) a uszkodzone włosy są na 2/3 długości.
Hm, aż mi się wierzyć nie chce! Poważnie – dotychczas każdy, z kim rozmawiałam na temat Tangle Teezer był po wielkim wrażeniem tej szczotki. Ale jestem dociekliwa i zgłębię temat, bo może faktycznie coś jest na rzeczy. 🙂
Łupież nie jest zaraźliwy.Jest to przesuszony naskórek lub problem z łojotokiem.
Na szczęście! Bo gdyby był, większość z nas by w tym łupieżu chodziła 😉
Bardzo dobry wpis – często zapominamy o właściwych akcesoriach, siejąc przy okazji spustoszenie na głowie maluchów
Najłatwiej jest zapomnieć o podstawach, niestety…
Mam 17 miesięcznego syna, który ma kręcone włosy. Nie czeszemy ich na co dzień lecz raz w tygodni przed ich myciem. Na widok grzebienia syn ucieka i zaczyna się historia. Sama mam loki, wiec go całkowicie rozumiem – nienawidze czesania. Co robić z takimi wlosami? Jak i kiedy je czesac? Jak przyzwyczaić dziecko do grzebienia? Dziś rzuciła hasło, by czesac syna codziennie, by przyzwyczajal się do grzebienia z jednej strony, a z drugiej może czeszac częściej te włosy nie będą one tak poplatane. Mój mąż jest zdania by w ogóle go nie czesac, poczekać jeszcze pół roku i wówczas go obciac… Mąż twierdzi że sam go obecnie (ja nie chce na to patrzec, przypuszczam że na efekt końcowy też nie), sama jak już poszlabym do fryzjera z Młodym, ale przecież on na widok obcej osoby będzie płakać, poza tym kto mi przyjmie dziecko w takim wieku? Pomozcie, bo na prawdę nie wiem, co robić z tą jego czupryna.