Coraz częściej zastanawiam się nad zakupem – i udostępnianiem podczas warsztatów – profesjonalnych główek do czesania. Bywa bowiem tak, że chcecie nauczyć się czesać – a nie koniecznie macie własną modelkę 😉 Albo macie ją, ale jest jeszcze za mała / zbyt niecierpliwa / krótkowłosa / nie możecie dopasować się czasowo. Wszystko rozumiem! Na szczęście, póki co, z ratunkiem przychodzi moja Laura, która naprawdę lubi być czesana 🙂 Tak było i w środę, gdzie po raz kolejny sprawdziła się jako rewelacyjna główka treningowa 😉 Zresztą co tu kryć – jej blond towarzyszka również! 😀 😀 A Mamy? A Mamy nie traciły czasu i plotły, plotły, plotły… 😉 😀 😀