Dzisiejsze warsztaty odbyły się z wyjątkowej okazji. Tata rodziny, jakiś czas temu, wygrał licytację, której celem była pomoc dla chorego dziecka. Cel bardzo zacny, dlatego też bez wahania przekazałam na rzecz zbiórki voucher na zajęcia. Tata jednak nie uczestniczył w szkoleniu 😉 a wysłał na nie swoje ulubione kobietki – ambitną Mamę i długowłosą Córę 😀 Dziewczyny stawiły się u mnie mimo śnieżnej zawieruchy i muszę Wam powiedzieć, że dały czadu! Zrealizowałyśmy cały program i to z jakim skutkiem – po prostu wow! Naprawdę mało co trzeba było powtarzać, Mama łapała wszystko w lot, a Córa, bardzo wyrozumiale, narzekała na ciągnięcia tylko odrobinę 😉 😉
Udało nam się zatem przećwiczyć:
Pozdrawiam Was dziewczyny bardzo serdecznie, Tacie gratuluję dobrego, pomocnego serca, i serdecznie zapraszam całą trójkę na wstążki… albo koki… albo serduszka… 😉 😀 😀 😀