Dzisiejszy wpis potraktujcie jako motywację dla tych naprawdę początkujących w czesaniu. Czasami, bowiem, nawet nie wiecie jak złapać włosy – o stresie na ewentualną moją negatywną krytykę nie wspominając… A ja taka straszna przecież nie jestem, prawda? 😉 Mam ogromne pokłady cierpliwości, szczególnie dla “tych początkujących”. I cieszę się jak dziecko razem z Wami, gdy w końcu się uda 😀 Bo jak już przekroczycie granicę, i po trudach i mękach 😉 nareszcie “załapiecie” to wtedy… no wtedy może być tylko lepiej! 😎 Zatem motywujcie się, przełamujcie narzucone bariery i nie zwlekajcie – ja naprawdę wierzę, że warkocza “dobieranego” może się nauczyć każdy! 😀 😀