Hm… Nazwa może trochę wprowadzać w błąd – kto widział Elsę (a kto nie widział??? 😉 ) ten pewnie wie, że grafik uczesał ją w warkocz, ale taki zwykły, z trzech pasm. Jednakże moja osobista modelka Laura upiera się, że wszystkie, ale to WSZYSTKIE dziewczynki tak tą fryzurę nazywają. Niech jej więc będzie – dziś (trochę z przymrużeniem oka) obie prezentujemy Wam:
WARKOCZ DOBIERANY a’la ELSA
Potrzebujemy:
- szczotki/grzebienia
- jednej gumki do włosów
- kilka/kilkanaście spinek do włosów “żabek”
Zaczynamy (tak jak w warkoczu dobieranym) od wydzielenia części włosów z przodu głowy. Jednak nie ze środka a tak bardziej nad skronią – w moim przypadku lewą.
Następnie zaczynamy pleść warkocz dobierany wokół głowy, najpierw dodając pasma włosów z przodu, a następnie ze środka i tyłu głowy.
Pamiętajmy, żeby nie prowadzić warkocza zbyt wysoko głowy – najlepiej by było, gdyby płynnie przechodził coraz niżej, tak, aby zakończyć go prostym warkoczem na 3 swobodnie opadającym na ramię.
Całość kończymy gumką do włosów i ozdabiamy “żabkami” – idealne byłyby gwiazdki, ale my postawiłyśmy na kolor niebieski. No bo każdy znawca Elsy wie, że niebieski nadaje się idealnie 😉
Mojej osobistej modelce jeszcze trochę brakuje, aby włosy ładnie układały się na ramieniu. Mimo to wykorzystujemy tą fryzurę bardzo często – nie dość, że ładnie się prezentuje, to jeszcze dobrze wykonana pożądnie trzyma odrastającą grzywkę. O radości samej modelki nie wspominając 😉
U nas akurat średnio wychodzi ten warkocz, nie ogarniam tego za dobrze i wychodzi koślawo 🙁
Proponuję zmieniać pozycję czesania – najpierw niech córa siedzi co byś mogła ogarnąć górę i przód – a potem niech wstanie a Ty usiądź – żebyś nie ciągnęła warkocza za bardzo w górę (najczęściej w tym tkwi problem 😉 )
Śliczny warkocz;)
Dziękuję 🙂
Moja córka wlasnie to w komputerze zobacyzla i krzyczy, że ta dziewcynka jest Elsą. Mam już pozamiatane 🙂 Teraz bede siedzec godzine az mi wyjdzie 🙂
He he, no to masz już plan na popołudnie 😉 U nas pogoda fatalna – wieje i jest plucha. O wiele przyjemniejsze wydaje się spędzenie czasu z grzebieniem i fryzurą Elsy 😉 😀
Jejku ale to pięknie wygląda. Nie mogę się doczekać, aż zaczniemy się tak czesać, acz pierwszy dobierany już był 🙂
Cieszę się 😀 He he, ja dobierane praktykowałam na włosach moich dziewczyn jak ledwie miały trzy włosy na krzyż 😉 Jak tylko moja młodsza pozbędzie się ospy i ją zatrudnię do modelingu 😉 A włosy ma króciutkie jeszcze 😉
Bardzo ładny warkocz! chociaz nigdy nie lubilam takich spinek :p mam taki uraz z dziecinstwa 😉
Warkocze tez umiem pleść tylko nie mam komu, jeszcze. czekam az mi córka podrośnie 🙂
Ojej, a co te spinki zrobiły Ci w dzieciństwie??? 😉 Teraz to jestem bardzo ciekawa!
Czas szybko leci – pewnie się nie obejrzysz a już zaczniesz czesać 😀