Piękną Różę poznałam z okazji czesania na bierzmowanie – od tego czasu spotykamy się regularnie przy różnych okazjach. Były już zatem fryzury grzeczne i szalone, z warkoczami, lokami, koczkami a nawet kolorowymi syntetykami! Dziś przyszedł czas na prostowanie (tyle, ile się dało 😉 ) i elegancki kok z warkoczem. I powiem Wam, że bardzo się cieszę, że Róża najczęściej odwiedza mnie już w makijażu. Mimo braku wyjściowej kreacji, upięcie na zdjęciu nabiera zupełnie innego wymiaru 😉 😀 😎