Duma mnie rozpiera! Kolejna Mama, mimo strachu w oczach 😉 , podjęła próbę nauki zaplatania warkocza holenderskiego. I poszło jej… rewelacyjnie!!! Warkocz pojedynczy, w wersji “bokserskiej” i “irokezowej”, oraz dwa z prześlicznym przedziałkiem – i czesanie przestało być takie straszne 😉 😀 Dumna ja – i na pewno dumna Ona!! 😀 😀 😀
Ps. Kolejne spotkania z “holendrami” już w marcu – nie przegapcie zapisów 😉 😀