Do niektórych moich małych Modelek mam specjalną “słabość”… Jedną z nich jest panna Zosia, którą znam… – no cóż, prawie od samiutkiego poczęcia 😉 😎 Jeszcze kilka lat temu przebierałam jej pieluchy i podgrzewałam mleko – a już za kilkanaście dni przystąpi do swojej I Komunii Świętej! Czesanie takiej królewny (jej pięknookiej młodszej siostry też, rzecz jasna 😉 ) to naprawdę czysta przyjemność.
Poniższa fryzurka to dwa serca pół-dobierane, z czego większe zostało zaplecione na bazie warkocza wodospadu. Do tego loczki w przepięknym kolorze miodowego blondu! Zdjęcia być może tego nie oddają, ale w słońcu całe upięcie cudnie się mieni w ciepłych barwach. Nic tylko tulić! Bez dotykania loczków, oczywiście 😉 😉 😉
Nooo kochana! Strzał w dziesiątkę 🙂 Już byłam załamana, bo nic nie wymysliłyśmy z młodą! Mam tylko nadzieję, że moja fryzjerka to ogarnie 🙂