Uch, ostatnie dni były bardzo stresujące… Wirusy nie omijają mojej rodziny – tym razem zaatakowały również i stronę www… Już myślałam, że wszystko stracone, całe dwa i pół roku pracy… Na szczęście straciłam tylko sporo nerwów i dwa tygodnie wpisów – dzisiejszy jest “nadrabianiem powstałych dziur”.
Nie pamiętam co pisałam poprzednim razem, na świeżo. Zatem, bez zbytniego przedłużania, dzielę się z Wami (raz jeszcze) fotorelacją z bardzo aktywnych Targów Familijnych. Raz jeszcze dziękuję za wszystkie sympatyczne rozmowy i wiele pozytywnej energii! Do zobaczenia przy innej okazji 🙂