Nie wiem jak w Waszych miastach, ale nasza Bydgoszcz aż pęcznieje od wszelkich sal zabaw dla dzieci. Mamy takie wielkie i wypasione, oraz takie mniejsze, kameralne. Dla starszych, młodszych, typowo z kulkami, klockami, robotami, tematyczne i ogólne. No mnóstwo tego, poważnie. Moim dzieciom takie miejsca nie są obce i naprawdę rozumiem wszystkich rodziców, którzy decydują się na wyprawianie przyjęć urodzinowych właśnie w sali zabaw, z animatorem i wieloma atrakcjami. Ale… rozumiem też moje dzieci, które prawie pękły z euforii na pomysł, by tegoroczne urodziny jednak wyprawić w domu, w dodatku w samo południe, w niedzielę. 😉
W kameralnym gronie “najlepszejszych” psiapsiółek, córcie bawiły się w tematyce laleczek LOL – zatem i ich kreacje musiały być odpowiednie (musiały, bo mam małego fioła na tym punkcie – one pewnie mogłyby się bawić w dresach 😉 😉 ). A jak i kreacje, to i kolorowe fryzury 😀 Psiapsiółki również miały możliwość (w ramach imprezowej atrakcji) wybrać sobie urodzinową fryzurkę – i tu potwierdziło się to, o czym zazwyczaj piszę na forum i grupie: warkocze zrobione przez Was, drogie mamy, są dla Waszych dzieci najważniejsze!! Dziewczynki, które przezornie przyszły na przyjęcie we włosach rozpuszczonych chciały się czesać z wielką chęcią. Dziewczynki uczesane rano przez swoje mamy wcale o tym nie myślały, bo… cytuję!!: “Ja już nie chcę, bo moja mama zrobiła mi pięknego warkoczyka.” Dlatego, kochane mamy, więcej wiary we własne siły!!! Nawet jeśli tylko umiecie warkoczyka “na 3” 😉 😎