Ach, co to była za impreza!! Cel – niestety smutny, bo (wszyscy razem) zbieraliśmy pieniążki dla niezwykłej Księżniczki. Mała Zoja cierpi na poważną chorobę, zespół Aperta: “Jest to uwarunkowany genetycznie zespół wad wrodzonych, charakteryzujący się zarośnięciem szwów czaszkowych, asymetrią twarzy, rozszczepem podniebienia oraz zrośnięciem palców u dłoni i stóp. Jedyne leczenie polega na serii operacji chirurgicznych. Niebywale trudnych i skomplikowanych. ” (wszystkie informacje o Zoji znajdziecie na stronie fundacji!!)
Za to ludzie – niesamowici! Organizatorki – wspaniałe! Energia – porażająca! Atrakcje – po prostu WOW!!! Bardzo, ale to bardzo się cieszę, że mogłam przyczynić się choć w małym procencie potrzeb do tak dającej nadzieję akcji. Wiecie jednak jak to jest – grosz do grosza i uzbiera się złotówka. Potem 10, 100, 1000… – oby cała potrzebna kwota!
Czy był to łatwy dzień? No skłamałabym, twierdząc, że stuprocentowo tak 😉 Niestety obudziłam się z potwornym bólem zatok, i mimo wsparcia środków przeciwbólowych nie dotrwałam do samego końca festynu 🙁 Dodatkowo wiał potworny wiatr, a wierzcie mi – czesanie w takiej pogodzie to nic prostego 😉 Szczególnie baaaaardzo długowłosych Księżniczek. Nic to jednak – dosłownie wczoraj deszcze nareszcie opuściły nasz region i wyszło piękne słońce, a to dodawało mocy do działania! Zresztą zobaczcie sami 😉 😀
Miałaś pełne ręce roboty i sporo modelek 🙂 Cudnie to wyszło!
Dziękuję! Nie da się ukryć, że kręgosłup to odczuł 😉