Upięcie, które wybrała Angela, jest często wybierane (w różnych wariacjach) przez miłośniczki warkoczy. Mocno związane, a jednak luźno-romantyczne, bez ani jednej wsuwki, zbędnych (obciążających) kosmetyków – sama kobieca lekkość! Tym razem jednak cieszę się wyjątkowo, i wcale nie dlatego, że fryzurka wyszła bez większych przeszkód 😉 Raz, że czesałam jedną z najwierniejszych fanek mojej fryzjerskiej działalności (a to zawsze ogromna przyjemność!), a dwa… że owa fanka jest pięknie pofarbowaną blondynką i… no co tu kryć – zdjęcia wyszły tak, jak nie wychodzą przy czarnulkach 😉 😎 😉 Piękne włosy, piękne popołudnie – oby i Angelowy, prawie-ostatkowy wieczór był równie pięny! 😀