Z wszystkich moich dodatkowych fryzjerskich działalności chyba najbardziej lubię fryzjerskie animacje! No bo sami zobaczcie: była przesympatyczna Julka i jej serdeczne, “ramaneskowe” przyjaciółki. Była ciepła herbatka i pyszny tort zrobiony przez finalistę polsatowego TopChef’a (skądinąd również przez niego dostarczony). Był futrzasty króliś Kubuś, mój grzeczny asystent. Była masa fajnej zabawy i… warkocze, rzecz jasna, warkocze dla każdej urodzinowej królewny. 😉 Rewelacyjne popołudnie!! 😀 😀