Nie jest to fryzurka, którą robię codziennie – i wcale nie dlatego, że nie lubię. Kto jednak ma chociaż ogólne pojęcie o zaplataniu mikro warkoczyków, zapewne się domyśla jak czasochłonna jest to praca. Do tego mocno obciążająca dłonie i kręgosłup… Niemniej regularnie spotykam się z zainteresowanymi kobietkami i pleciemy, pleciemy, pleciemy… 😉 I tak przez calutki dzień! Poniżej poglądowe zdjęcia kilku ostatnich głów. Dla porównania powinnam jeszcze wstawić siebie po robocie, jak leżę plackiem na kanapie 😉 😉 😉 Ale efekt końcowy wynagradza wszystko. 😀 😀 😀