Po-warkoczowe fale

Znacie to? Prostowłose dziewczęta zawsze marzą o lokach. A te z kręconymi włosami oddałyby wszystko za szybkie i skuteczne prostowanie. Co tu kryć – my też tak mamy 😉 Na szczęście obie z Laurą mamy bardzo podatne włosy na różne zabiegi fryzjerskie. I nie dość, że obie lubimy uczesania z warkoczami, to dodatkowo bardzo nas cieszy efekt uboczny po rozplataniu zaplecionej fryzury, czyli falowane włosy.

Jak je zrobić? Mówimy dziś o falach, które powstają po rozpuszczeniu warkoczy. Zasada jest jedna – im cieńszy warkocz, tym drobniejsze fale. Poza tym dużo zależy od splotu – logiczne jest, że jeśli zapleciemy jeden warkocz dobierany po środku głowy włosy z jej boków nie będą falowane. Do ładnej fali polecam zapleść kilka warkoczy dobieranych/holenderskich, i to najlepiej w poprzek głowy. I dla pewności najlepiej zostawić je… na calutką noc.

Czy koniecznie na mokre włosy? Otóż nie. Raz, że włosy bardzo nie lubią “spać na mokro”, dwa, że wcale nie mamy pewności, że wyschną (a niewysuszone fale raz dwa zrobią się płaskie i byle jakie). Warto jednak umyć włosy i mocno je podsuszyć, a później cierpliwie zapleść warkocze na lekko wilgotnych włosach.

! I pamiętajmy, by po rozpuszczeniu włosów nie rozczesywać ich szczotką, a tym bardziej grzebieniem! Wystarczy delikatne przeczesanie palcami.

Poniżej efekt spania w czterech poprzecznych warkoczach dobieranych. Według mnie – bajer! A Wy co myślicie? 😉 😀

Facebooktwitterredditpinterestlinkedinmail

Dodaj komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.